Respekta dał trzy punkty!
W 6. kolejce spotkań nasza drużyna podejmowała na swoim boisku zawodników Kolibra Uciechów. Po ciekawej, drugiej połowie wygraliśmy 3:2. Bohaterem spotkania został Mateusz Respekta, który zdobył wszystkie trzy bramki.
Do meczu przystąpiliśmy w optymalnym składzie. W bramce po dłuższej przerwie wystąpił Szymon Kaczor. Oto pełny skład:
Na ławce rezerwowych do dyspozycji trenera Warciaka pozostali:
W pierwszej połowie na boisku działo się niewiele. Obie drużyny próbowały, ale brakowało skutecznego wykończenia akcji. Kibice nie zobaczyli bramek.
Przechodzimy od razu do drugiej części gry, w której działo się zdecydowanie więcej. Pięć minut po wznowieniu gry swoje show rozpoczął Mateusz Respekta. Przed polem karnym przełożył piłkę z lewej do prawej nogi i uderzył precyzyjnie po ziemi, tuż przy słupku bramki. Minutę później Piszta cieszył się z drugiej bramki. Strzelił podobnie jak chwilę wcześniej, z tą różnicą, że tym razem pokonał bramkarza lewą nogą. W kolejnej akcji Mateusz pokazał się z kolejnej strony. Po dośrodkowaniu piłki w pole karne, uderzył głową i... trafił w słupek! Brakło niewiele.
Dziesięć minut później zawodnicy zaserwowali kibicom kolejne emocje. Przed następną szansą na zdobycie bramki stanął Respekta. 3:0 w 65. minucie gry mogłoby "zabić" ten mecz. Mateusz przed oddaniem strzału poślizgnął się jednak na grząskiej murawie i stracił kontrolę nad piłką. Goście wyprowadzili szybki kontratak i zdobyli bramkę kontaktową. Zamiast 3:0 było 2:1. Czego Mateusz nie zrobił w 64. minucie, zrobił trzy minuty później. Skoro dwa razy uderzył po ziemi "po długim rogu" i weszło to czemu nie uderzyć raz jeszcze? Weszło i tym razem! Hattrick!
W kolejnej akcji kibice zobaczyli kolejną bramkę. Trener gości - Lesław Sobolewski pojawił się na boisku w 60. minucie. Był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w drużynie gości, co udokumentował zdobyciem dwóch bramek.
W 70. minucie zawodnik gości za przepychanki otrzymał żółtą kartkę, która była jego drugą w tym meczu. Zatem ostatnie 20 minut graliśmy w przewadze. Nie było jej widać na boisku, ale wynik nie uległ już zmianie. Do notesu sędziowskiego trafił wynik 3:2.
Do notesu trafił również Patryk Pintal. Pojawił się na placu gry w 90. minucie a już kilka sekund później za nierozważny atak nogami w nogi przeciwnika zobaczył żółtą kartę. To była chyba najszybsza kartka w historii naszego klubu.
Kolejny mecz kończy się naszym zwycięstwem. Mamy zatem 9 punktów i po niemrawym początku, w końcu wchodzimy na właściwe tory. Za tydzień gramy z Interem Ożary.
Komentarze