Z piekła do nieba

Z piekła do nieba

W dzisiejszym meczu Henrykowianka pokonała u siebie Deltę Słupice 3:1 (0:1) Zdecydowaną przewagę od pierwszych minut miała nasza drużyna. W 10 minucie Kamil Antkowiak prowadząc piłkę został sfaulowany w polu karnym. Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł Tomasz Szczepek. Niestety jego uderzenie w lewy róg było zbyt lekkie i nieprecyzyjne co pozwoliło bramkarzowi obronić ten strzał. W dalszych minutach zmarnowaliśmy co najmniej dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola. Raz po dośrodkowaniu bramkarz minął się z piłką, którą zdołał przejąć Marcin Antkowiak, wycofał do nadbiegającego Respekty, ale ten uderzył zbyt mocno i piłka nieznacznie przeleciała nad poprzeczką. Kilka minut później Marcin Antkowiak urwał się obrońcom i z dużego kąta trafił w nogę dobrze interweniującego bramkarza. W 25 minucie padła pierwsza bramka. Goście wykonywali rzut wolny z ok 25. metrów. Kapitalnym uderzeniem popisał się jeden ze stoperów. Piłka wpadła idealnie w okienko bramki. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Chociaż przez 5 sekund było 2:0 dla Delty... Doszło do kuriozalnej sytuacji. Faul w środku pola naszego gracza. Sędzia dyskutuje z zawodnikami obu drużyn. Obrońca Delty widząc, że Jakub Miesiączek znajduje się na 16. metrze oddaje strzał na bramkę i... trafia. Bramka nie powinna zostać uznana, bo piłka się toczyła i znajdowała się jakieś 10 metrów od miejsca przewinienia. Zaskoczony sędzia najpierw uznał bramkę (!), ale po protestach ostatecznie cofnął swoją błędną decyzję i nadał było tylko 0:1.

Przez całą drugą połowę padał rzęsisty deszcz. Było więcej przypadkowej gry. Nasza drużyna nie potrafiła przekuć przewagi optycznej w sytuacje podbramkowe. To goście groźniej kontratakowali. W 68 minucie po rzucie rożnym bardzo ładnie głową uderzył Maciej Galik i mogliśmy cieszyć się z wyrównania. Kilka minut później po raz kolejny rzut rożny wykonywał Tomasz Szczepek. Tym razem również dobrze zacentrował. Strzał głową Kalwika został zablokowany, ale piłka wróciła pod nogi Kacpra, a ten nogą skierował piłkę do bramki. W drugiej połowie goście często prowokowali naszych zawodników, grali nierozważnie nogami i co chwilę kłócili się z arbitrem. Nie inaczej było w 94 minucie. Piotr Antkowiak grający jako napastnik pognał z piłką w kierunku bramki. Goniący go obrońca próbował wybić piłkę, ale ostatecznie spowodował upadek Piotra w polu karnym i musiał za swój czyn otrzymać czerwoną kartkę. Goście kończyli mecz w 9.,  bo po wskazaniu na punkt karny jeden z graczy krytykował sędziego i ten pokazał mu drugi żółty kartonik w tym meczu. Do piłki na 11. metrze podszedł sam poszkodowany, uderzył w środek bramki i zdobył swojego pierwszego gola w barwach Henrykowianki.   

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości