Z piekła na ziemię.
Kolejny punkt zdobyty w meczu wyjazdowym z Deltą Słupice 2-2 ( 0-2 ).
Do przerwy wydawało się, że nasza drużyna dozna sromotnej porażki. Tradycyjnie bramki dla naszych rywali padły ze stałych fragmentów gry czyli rzutów rożnych.
Pierwsza bramka dla Delty padła w 20 minucie oczywiście po rzucie rożnym.
Druga też po rzucie rożnym w 45 minucie czyli do szatni i też po rogu.
W między czasie żółte kartki dostali Marcin Szczepański i Michał Romanów
Po zakończeniu pierwszej połowy wydawało się kolejne bramki to tylko kwestia czasu. Dominacja zawodników Delty była wyraźna szczególnie widać było to w bezpośrednich starciach, fizycznie byli lepsi.
Trener naszych rywali też doszedł do takiego wniosku i dokonał trzech zmian, które nie pomogły w lepszej grze.
W drugiej połowie na początku gra była wyrównana i toczyła się w środku ale zbiegiem minut zarysowywała się przewaga naszych zawodników i zaczęły się pojawiać kolejne sytuacje bramkowe.
Przewaga naszej drużyny była coraz większa i chęć zdobycia bramki kontaktowej.
W 80 minucie udało się ją zdobyć, piłka wybita z pola karnego naszych rywali trafiła do Kamila Antkowiaka a ten strzałem po ziemi zdobył bramkę.
Od tej pory nacisk naszych zawodników był jeszcze większy.
W 87 minucie lewym skrzydłem piłkę pociągnął do rogu pola karnego i dośrodkował na 5 metr prosto na głowę Kuby Kozakiewicza, który nie miał problemu z umieszczeniem jej w siatce.
Do końca przedłużonego czasu gry jeszcze były szanse do wygrania meczu.
Tak z piekła udało się naszym zawodnikom wrócić na ziemię a nawet była szansa trafić do nieba.
Komentarze